
Uniesienie to krótka opowieść o mężczyźnie w kwiecie wieku, który zauważa u siebie patologiczną przypadłość: niespodziewanie zaczyna gwałtownie tracić na wadze. Nie jest to jednak powtórka z Chudszego, główny bohater, Scott Carey, nie cierpi na żadną chorobę, co więcej — o utracie masy ciała dowiaduje się dopiero po stanięciu na wadze, jego ciało nie ulega żadnym przemianom, stan zdrowia nie zmienia się. Nowa sytuacja nie wpływa szczególnie na życie Scotta, wręcz przeciwnie — nigdy wcześniej nie czuł się lepiej. Główny bohater postanawia pogodzić się z powolnym... znikaniem?
King po raz kolejny wprowadza nas do dobrze nam już znanego uniwersum miasteczka Castle Rock, w którym dzieją się rzeczy najbardziej absurdalne (jeśli absurdalność moglibyśmy stopniować). Absurdalne, jak nagła utrata wagi bez widocznych cielesnych zmian, niepowodowana chorobą; czy płonąca wrogość mieszkańców do lokalnego lesbijskiego małżeństwa, którego problemy finansowe spowodowane są jedynie nietolerancją i wrogością sąsiadów. King w tej książce porusza kwestię homoseksualności, tego, jak związki nieheteronormatywne (zwłaszcza te zalegalizowane) postrzegane i traktowane są przez, wydawałoby się, otwarte i tolerancyjne amerykańskie społeczeństwo. Uniesienie prezentuje pewne schematy, które, zdawałoby się, już dawno zostały zwalczone. Według mieszkańców Castle Rock małżeństwo dwóch kobiet to zjawisko chorobowe, któremu nie wolno zaistnieć, a skoro już się zdarzyło, powinno pozostać w ukryciu. Tę „patologię” reprezentują postaci sąsiadek głównego bohatera, które są właścicielkami lokalnej restauracji, cieszącej się doskonałym jedzeniem i słabą frekwencją, spowodowaną wyłącznie ich wzajemną relacją. King w Uniesieniu nie walczy z nietolerancją, a jedynie ją sygnalizuje, zaznacza jej ciągłe trwanie. Niestety, na homoseksualnym wątku kończy się lista ważnych, dobrych aspektów tej książki.
TEKST POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z PORTALEM XIEGARNIA.PL
CAŁOŚĆ DOSTĘPNA TUTAJ
0 komentarze:
Publikowanie komentarza